środa, 21 listopada 2012

Halloween

31 października obchodziliśmy Halloween. Według mnie - święto dzieci. Przebrania, cukierki, dekoracje. Radość niezmierna nawet dla takiej starej krowy jak ja! Kolejny raz doceniłam fakt posiadania pod moją opieką dwulatka. Tym razem bardzo dobrze służył jako przykrywka pt. "zbieramy cukierki razem" :) Choć Gavin radził sobie świetnie chodząc od drzwi do drzwi ktoś jednak musiał pomóc mu zjeść te wszystkie słodycze. Przecież gdzie by się one zmieściły w takim małym ciałku ? Stety niestety padło na mnie i nie powiem, żebym specjalnie narzekała. Udało mi się spróbować większości amerykańskich słodyczy bez wydawania kasy. Przy okazji mogłam jeszcze bardziej podbudować obraz mnie jako super au pair, która się przebiera i lata z dzieciakami. Jednym słowem wszyscy byli szczęśliwi.

Cyganka i diabełek :)
Z perspektywy osoby, która przeżywała Halloween po raz pierwszy w życiu, zawiodłam się na dekoracjach. Z opisów i zdjęć innych au pairek spodziewałam się super dekoracji w większości domów jednak w naszym sąsiedztwie znalazłam tylko dwa naprawdę udekorowane. Sami też prawie nic na to święto nie przygotowaliśmy. Logan próbowała stworzyć pajęczynę na krzakach przed wejściem, która ostatecznie wyglądała jak śmieci i z każdym dniem czekałam aż przeżyjemy Halloween żeby móc to wyrzucić. Nawet dyni w tym roku nie drylowałam, bo miałam zajęcia. Jak tak teraz patrzę to trochę przykro to wygląda, bo poza radością ze zbierania słodyczy, jedzenia ich i oglądania dzieciaków w przebraniach, za bardzo po amerykańsku Halloween nie przeżyłam. Było minęło... Może jeśli zostanę tu na drugi rok uda mi się to nadrobić, ale to już inny temat.
Podsumowując, kilogramów przybyło, ale grunt, że jest RADOŚĆ :)


Najlepszy halloweenowy dom ever!
Dynia Jessici.
PS. Nagroda za najlepsze przebranie wędruje do...
PSA przebranego za HOT DOGA !!!
Myślałam, że się posikam :D hahahahaha

8 komentarzy:

  1. Fajnie tylko jak pewnie wszystkie te cukierki chciała bym kiedyś zjeść a to tyyyyle kaloriiiiiiii.. :(
    Pies za hot doga? Ciekawe? Już upieczony? :)
    Ile miałaś Ty słodyczy uzbieranych? ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. wooow ile słodyczy! ja jestem tą złą au pair i nie poszłam z dzieciakami po domach, ale poszedł z nimi ich tato...

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię twojego bloga, oby notki były częściej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nad tym pracować :) Ale widać jak mi wychodzi ;P

      Usuń
  4. Ok, wiec najpierw umieszczasz zdjecia dzieci i mowisz ze jestes 'super aupair', a potem mowisz ze ich dekoracje wygladaly jak smieci. Serio? Jakos sie nie dziwie ze nie mozesz znalezc nowej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę być dobrą au pair a jednocześnie nie wszystko musi mi się podobać i nie ze wszystkim muszę się zgadzać. I nikt nie jest idealny ani moja rodzinka ani ja.

    OdpowiedzUsuń
  6. No spoko, mi chodzi ogolnie o jakies tam podejscie do sprawy. Jezeli masz ich zdjecia na blogu to wydaje mi sie ze najzwyczajniej w swiecie nie wypada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli uważasz, że powinnam pisać o nich anonimowo?

      Usuń