wtorek, 14 sierpnia 2012

Brian's return home

Po roku pobytu w Afganistanie do reszty rodzinki dołączył w końcu Brian - Host Dad. Co by rozwiać wątpliwości - nie był na wojnie, pracuje jako public affairs, co ogólnie rzecz biorąc oznacza pisanie artykułów, zdawanie sprawozdań do prasy. Oczywiście, tak jak Lina, należy do Navy (marynarka wojenna). We wtorek odebraliśmy go z lotniska i razem ruszyliśmy na sushi. To moje drugie starcie z kuchnią japońską od kiedy tutaj jestem i odkryłam już nawet moje ulubione - "Yummy yummy". Jak widać po nazwie muszą być pyszne!

Na pierwszym planie: Yummy yummy.
W tle: Earthquake, Dragon, Norfolk.

Kawałki kraba, awokado, serek śmietankowy zawinięte w nori (algi) obtoczone ryżem a na wierzchu ugotowany łosoś. Mmmm! Niestety nie wyglądają tak efektownie, bo zdążyłam już połowę zjeść.

Jutro minie tydzień od kiedy jesteśmy w komplecie i chyba już całkowicie się wszyscy do siebie przyzwyczailiśmy. Póki co Brian nie pracuje, więc mam trochę luźniejsze dni, przez co pojawiła się we mnie potrzeba zrobienia czegoś ze sobą. Minął już MIESIĄC a ja nic specjalnego nie zrobiłam. Właściwie to nie robiłam prawie nic! Zazwyczaj siedziałam sobie w domu (bo naprawdę dobrze się tu czuję) i nie chciało mi się nigdzie ruszać. Jednak nadszedł czas zmian! Pierwsze co zrobiłam, to wybór kursów, na które będę chodzić, by uzyskać tzw. kredyty, które wymaga program. Jak się okazuje, można znaleźć naprawdę przeróżne ciekawe zajęcia od lekcji związanych z komputerem po tworzenie biżuterii. Ostatecznie zdecydowałam się na:

BASIC DRAWING - podstawy rysunku - w Chesapeake Public Schools
oraz
BEGINNER GREEK - początkujący grecki - 
Tak, moi drodzy, będę się uczyć GRECKIEGO !!
dodatkowo (ale to już bez kredytów, jedynie dla własnej przyjemności)
DIGITAL PHOTOGRAPHY III - fotografia poziom 3 - w Hermitage Museum w Norfolk

Każda au pair musi wyrobić 6 kredytów a z powyższych dwóch kursów będę już mieć 5,4 więc po Nowym Roku zostanie mi do przejścia jakiś kurs, który da mi 0,6 kredytu. Pewnie będzie to jakiś język, na który nie starczyłoby mi teraz czasu.


8 komentarzy:

  1. wow grecki!!! Spodziewałabym się każdego, ale nie greckiego :P hehe powodzenia :)
    Ja jeśli się na język jakiś zapiszę to będzie to angielski pewnie, albo hiszpański średnio-zaawansowany (jakiś poziom między A2/B1).
    No ale to się jeszcze wszystko okaże.
    Ile takie jedne zajęcia trwają, chodzi mi o godziny w tygodniu i przez ile tygodni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grecki będzie raz w tygodniu po 2 h przez 12 tyg.,
      rysunek też raz po 3 h przez 10 tyg. a fotografia raz po 3h przez 8 tyg :) Właśnie dlatego wybrałam gracki, bo się wyróżnia :)

      Usuń
  2. bardzo miło mi się czyta twojego bloga, od września też podbijam Amerykę, również Virginia ale drugi koniec :) Fajnie że jest duzy wybór kursów, bo to co zaproponowała mi agencja totalnie mi się nie podoba. Tez myślałam o jakimś języku, np hiszpańskim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Jeśli kiedyś zawitasz gdzieś w moje okolice daj koniecznie znać! Brakuje mi tutaj polek :(

      Usuń
    2. pewnie, a jezeli ty będziesz gdzieś w okolicach Waszyngtonu również daj znać;)

      Usuń
  3. Widzę, że kursy bardzo ciekawe. Zazdroszczę tego greckiego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. powodzenia z greckim, Aga:) i wielu smacznych posiłków... :P pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow! świetne wybory z tymi kursami, zawsze to cos nowego i czegos sie nauczysz:)

    OdpowiedzUsuń