wtorek, 29 stycznia 2013

New Years Eve

Kolejny z tych trudnych momentów. Jeśli tylko macie okazję próbujcie sobie coś tutaj już wcześniej zaplanować, choć sama wiem, że z tymi okazjami w przypadku au pair trochę ciężko. 
Ostatni dzień starego roku spędzałam w domu rodziców Briana, gdyż, jak już wspominałam, polecieliśmy  odwiedzić ich w ostatni weekend grudnia.
Sylwester w moim przypadku uratowany został przez moje słońce - Weroniś, która już po polskiej północy wróciła do domu autobusem i siedziała na Skypie przez trzy godziny by móc przeżyć ze mną New Years Eve w USA. Kocham Cię za poświęcenie i jeszcze raz z całego serducha dziękuję!


Do uczczenia Sylwestra dołożyli się też rodzice Briana, który zabrali mnie do sklepu z alkoholami i kupili dwie "Perły". Mmmm... smak polskiego piwa po prawie pół roku - bezcenny.

A na koniec tak troszkę melancholijnie...
Jeśli macie w życiu przyjaciół, którzy zrobiliby dla Was wszystko, dbajcie o nich z całych sił. Nie bójcie się przeprosić jako pierwsi, spójrzcie na niektóre sprawy z ich perspektywy i nie powstrzymujcie się przed powiedzeniem tego co Wam siedzi na sercu, nawet jeśli to nie będzie dla tej drugiej osoby miłe do usłyszenia. By żyć w świetnych relacjach trzeba być szczerym ze swoim sumieniem i sobą nawzajem. 
Każdy z pobytu tutaj wyciąga coś innego. Większość dojrzewa, staje się niezależnym, zaczyna własne życie. Ja osiągnęłam to już przed wyjazdem, a czas na drugim końcu oceanu pokazał mi przede wszystkim jak ważne są w moim życiu pewne osoby. Zawsze będę wdzięczna wszystkim tym, którzy wspierają mnie w każdym momencie załamania będąc tysiące kilometrów stąd. Bez Was już dawno bym upadła. Kocham Was i mam nadzieję, że natrafi się okazja bym mogła odwdzięczyć się każdemu z Was.


Odległość nie ma żadnego znaczenia jeśli tylko Ci zależy.

3 komentarze:

  1. Ostatnie zdanie - myśl na dzisiaj !

    OdpowiedzUsuń
  2. co się stało z postem o Gavinie ? :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam że mam ten post najpierw do dodania ;) Już się pojawił.

    OdpowiedzUsuń