piątek, 21 grudnia 2012

Wrestling

Na początku grudnia w ramach zdobywania nowych przeżyć Brian zabrał mnie na galę wrestlingu.


Dla tych, którzy nie mają pojęcia o czym mówię:

Wrestling jest sportem rozrywkowym polegającym na walce umięśnionych facetów bądź kobiet na ringu. Należy do niebezpiecznych, mimo że opiera się na pozorowanej brutalności - wszytko zostaje z góry ustalone. Najbardziej popularnym jest w USA, Japonii, Kanadzie, Meksyku. Więcej zrozumiecie pewnie po zdjęciach.

Takie bydlaki też można było zobaczyć ; D
A panie też się bić potrafią.

Pierwszy raz zetknęłam się z tym określeniem oglądając film "Zapaśnik". Scena w nim przedstawiona należy do szczególnie brutalnych. Zapaśnicy, by zranić przeciwnika korzystają między innymi ze zszywacza czy krzesła. Show organizowane przez WWE (World Wrestling Entertainment) obywa się bez dodatkowych przyrządów okaleczających, czym byłam troszkę zawiedziona (nie, nie należę do rządnych krwi, jednak tak mnie owy film nastawił). Co mnie zdziwiło, najwyższą frekwencję miały rodziny z dziećmi i właśnie ci najmłodsi należeli do najlepszych kibiców.

Okazja, dla której WWE przybyli do Norfolk w okolicy Świąt Bożego Narodzenia nie należała do przypadkowych. Właśnie w naszym mieście odbyła się tym razem coroczna gala - Tribute to the Troops - organizowana na cześć żołnierzy wojsk amerykańskich. Dlatego też cała hala wypełniona była mundurami :)


Dodatkowo, dla urozmaicenia na scenie wystąpili Kid Rock,


którego na pewno kojarzycie z poniższego utworu


oraz Flo Rida


 ( tego nie muszę przedstawiać, ale dodam mój ulubiony kawałek :) )


Na koniec na ringu pojawił się uwielbiany przez wszystkich John Cena, który oczywiście wygrał walkę i wygłosił wielkie podziękowania dla żołnierzy.
Przystojny swoją drogą ;)
Dla mnie osobiście wrestling zostanie ciekawym sposobem na spędzenie czasu trochę inaczej. Nie mogę powiedzieć, że go pokochałam czy znienawidziłam. Jak każdy inny sport w moim przypadku świetnie jest oglądać, ale fanem nie mogłabym siebie nazwać, jednakże polecam się chociaż raz w życiu wybrać. Tak dla przekonania się, spróbowania czegoś innego i może poczucia ducha wrestlingu.

1 komentarz:

  1. Hej tez byłam juz dwa razy na wrestlingu :) i tez widziałam Johna Cene na zywo,bardzo fajnie było,inaczej sie ogląda na żywo niż w tv:)

    OdpowiedzUsuń